Cyrulik to dawniej osoba, która zajmowała się zawodowo między innymi goleniem, kąpaniem, rwaniem zębów, a nawet czyszczeniem uszu i leczeniem lekkich chorób. Cyrulicy to dzisiaj bez wątpienia jedna z najlepszych “brodatych firm” na polskim rynku a z pewnością najlepszy debiut, gdyż na rynku działają dopiero od ub. roku. Ich olejki goszczą na futrach wielu mężczyzn i cieszą się ich wielkim uznaniem. Czy warto zainteresować się nimi? Postanowiłem sprawdzić sam.
Na potrzeby testów od Cyrulików otrzymałem cztery produkty. Trzy olejki do brody (Żongler, Magik i Siłacz) oraz coś dotąd niespotykanego, specjalistyczny ręcznik do brody wykonany z mikrowłókien. Przyznam, że od otrzymania przesyłki do dzisiaj minęło dużo czasu. Dlatego recenzja będzie poparta wielotygodniowym stosowaniem w/w produktów na mojej brodzie.
DOSTĘPNOŚĆ
Wszystkie cztery olejki do brody od Cyrulików, bo prócz trzech, które miałem przyjemność testować w ofercie znajduje się jeszcze olejek Cyrulik, są dostępne w każdym dobrym sklepie online z produktami do brody. Możesz też kupić je u mnie, w sklepie www.uzbira.pl
Muszę przyznać, że zarówno promocja jak i dystrybucja jest na wysokim poziomie i nie ma się do czego przyczepić. Nie będziecie mieć najmniejszych problemów z nabyciem olejków. Brawo Cyrulicy, odrobiliście to zadanie celująco.
Punkty: 10/10
OPAKOWANIE
Odkąd noszę brodę przez moje ręce przewinęło się naprawdę sporo najróżniejszych produktów. Jednak tak doskonale zapakowanych jak to ma miejsce w przypadku olejków od Cyrulików dotąd nie spotkałem. Czarna, tekturowa tuba, w której znajduje się biała, matowa buteleczka (10 lub 30ml) z olejkiem i czarną pipetą. Gdyby tego było mało, znajdziemy także zwiniętą w rulonik ulotkę z informacjami o produkcie. Na tubach białe nadruki takie jak nazwa firmy czy logo, w którym znajduje się charakterystyczny, cyrkowy namiot. Z tyłu przyklejono naklejkę w kształcie brodacza, na której umieszczono kod kreskowy, nazwę olejku i datę ważności. Od spodu kolejna naklejka ze składem. Całość wydaje się być dopieszczona do ostatniego elementu i już na pierwszy rzut oka widać, że zadbano o jak najlepsze podanie produktu. Udało się to doskonale. Mogę jedynie się przyczepić do ulotki, która szybko się niszczy i z czasem jej wyciągnięcie staje się problematyczne, gdyż sznurek jaki do niej przyczepiono zrywa się. Ale to naprawdę mało istotny szczegół. Życzę nam by z czasem każdy kosmetyk do brody był podany w tak rewelacyjny sposób!
Punkty: 9/10
ZAPACH i KOLOR
Testowane przeze mnie olejki pachną bardzo intensywnie i są koloru złocistego. Ich zapach wyczuwalny jest już zaraz po otwarciu tuby i unosi się na brodzie bardzo długo.
Siłacz – najbardziej delikatny, słodki zapach z całej trójki. Przy tworzeniu olejku Cyrulicy użyli najbardziej wyszukanych i wyselekcjonowanych składników, wśród których dominuje tajemniczy bursztyn. Tak właśnie pachnie “Siłacz”.
Producent reklamuje go jako zdecydowany i męski zapach dymny, który przywodzi na myśl orientalne drewno i sączącą się z niego aromatyczną żywicę, która przeplatana jest szykownymi i delikatnymi nutami cytrusów. Kamieniem węgielnym Siłacza jest natomiast baza składająca się z kadzidła, mirry i ambry. Idealny dla tych, którzy wiedzą czego chcą.
Magik – połączenie wanilii, słodkich migdałów i mocno zdecydowanych nut kardamonu sprawia, że temu niezwykłemu zapachowi nie można się oprzeć. Kobiety uwielbiają go, sprawdzone.
Zapach waniliowego pieprzu. Oryginalny zapach przywodzący na myśl wanilię i migdały eksponuje kuszące nuty kardamonu wypełniane ostrym aromatem różowego pieprzu, które przenikają się z kwiatami irysów. Ekstrawagancji dodają nuty bazowe składające się z tonki, wetiweru, ambry i cedru. Idealny dla tych, którzy są jedyni w swoim rodzaju.
Żongler – dla mnie to wręcz narkotyczny i uzależniający zapach świeżości i cytrusów. Po otwarciu buteleczki czeka na nas eksplozja o aromacie pomarańczy i różowego grejpfruta. Po nałożeniu na brodę zapach rozwija się, ujawniając nowe akordy. Moim zdaniem zdecydowany lider, który najczęściej gości na mojej brodzie.
To zapach cytrusów. W tej niezwykle energetyzującej kompozycji różowy grejpfrut łączy się ze słodyczą brazylijskich pomarańczy, właśnie te słodko-kwaśne nuty układają się na aromatycznej bazie z piżma i paczuli, co tworzy zapach który nasyci zmysły energią na cały dzień. Idealny dla ludzi czynu.
Punkty: 10/10
NAKŁADANIE i KONSYSTENCJA
Olejki od Cyrulików mają konsystencje nieco bardziej gęstą od większości podobnych produktów. Jednak po nałożeniu na brodę nie pozostawiają jej tłustej, a to dla mnie bardzo ważne.
Punkty: 10/10
DZIAŁANIE i EFEKTY
Dzięki naturalnym składnikom jakie zastosowano w olejkach Cyrulików nasza broda jest dobrze odżywiona a skóra nawilżona. Każdy olejek do zarostu jest dodatkowo bogaty w witaminę E, która wpływa na dotlenienie i odżywienie mieszków włosowych. Nawilża też brodę i skórę, reguluje pracę gruczołów łojowych, pomaga utrzymać odpowiednie pH.
Po nałożeniu olejków broda pachnie dość intensywnie oraz ma delikatny, bardzo subtelny połysk.
Punkty: 9/10
WYDAJNOŚĆ
Na średniej długości futro (8-12cm) wystarczą zaledwie dwie/trzy krople olejku (przed podaniem roztarte w dłoniach) a więc produkt uważam za niezwykle wydajny co jest jego kolejnym, wielkim atutem.
Punkty: 10/10
SKŁAD
Skład wszystkich olejków jest niemalże taki sam. Znajdziemy w nich olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, olej arganowy, olej abisyński, olej z baobabu i olej makadamia. Różnią się tylko perfumami jakie w nich zastosowano, które nadają im oryginalności.
Punkty: 10/10
PODSUMOWANIE
Czy olejki do zarostu od Cyrulików to produkt doskonały? Tak. Nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę takie słowa przy okazji recenzji produktów do brody, ale te piszę w pełni świadomie. Produkt cieszy oko. Cudownie zapakowany z przemyślanym od a do z brandingiem. Zmysłowo pachnie i długo utrzymuje się na brodzie przy zaledwie niewielkiej aplikacji. Uważam, że cena jest atrakcyjna: 50 PLN za 10 ml, 80 PLN za 30ml butelkę olejku. Jest to z pewnością produkt PREMIUM i tak należy go traktować. U mnie zagości na stałe i nie wyobrażam sobie, żebym mógł go nie mieć u siebie. Wszystkim pytającym o dobry olejek do brody od dzisiaj z dumą będę polecał te, od… Cyrulików.
Ostatnim produktem od Cyrulików, jaki miałem przyjemność testować jest ręcznik do brody. Pewnie pomyślicie jak ja. Na co to potrzebne? Brodę z powodzeniem można wytrzeć najzwyklejszym ręcznikiem, jaki posiada każdy z nas. Owszem. Ciężko ten fakt podważyć. Zatem co takiego niezwykłego jest w ręczniku, jaki poleca nam firma Cyrulicy? Postaram się Was przekonać, że ten niewielki gadżet (30×30 cm) przydaje się na co dzień i warto go posiadać.
Ręcznik do brody od Cyrulików to pierwszy tego typu produkt na polskim rynku. Wykonany został ze specjalnych mikrowłókien, które pochłaniają do 10 razy więcej wody od swojej wagi (!). Niezwykłe prawda? Mikrowłókna są sto razy cieńsze od ludzkiego włosa i zostały splecione w nowatorski sposób tworząc idealnie gładką powierzchnię, która nie rozchyla łusek włosa brody, minimalizując uszkodzenia mechaniczne jego powierzchni. Dotykanie go jest naprawdę czymś przyjemnym. A jeszcze przyjemniejsze jest wycieranie nim mokrej brody.
Ręcznik jest koloru biało czerwonego z logiem firmy Cyrulik. Zadbano także o wszycie wygodnego paska z napisem CYRULICY, który służy za wieszak. Został w całości wyprodukowany w Polsce a to gwarantuje jego dobrą jakość, o której się przekonałem osobiście.
Co wyróżnia ten ręcznik od tych tradycyjnych? Podam kilka jego zalet:
- posiada bardzo nowoczesny materiał, z włókien sto razy cieńszych od ludzkiego włosa,
- jest bardzo gładki w przeciwieństwie do tradycyjnych ręczników. Dzięki temu nie rozchyla łusek włosa i nie niszczy ich,
- dzięki niewielkim rozmiarom jest bardzo poręczny i przyjemnie się z niego korzysta. Został zaprojektowany wyłącznie w celu wycierania brody i da się to odczuć podczas używania go. Po złożeniu jest wielkości chusteczki do nosa.
Zastanawiacie się ile takie cudo kosztuje? Niewiele, bo 28 PLN i jest do nabycia w moim sklepie z kosmetykami. Wartym odnotowania jest też fakt, iż ręcznik niezwykle szybko schnie a pierze się go ręcznie. Polecam ten wyjątkowy gadżet wszystkim brodatym Braciom, którzy z niezwykłą starannością dbają o swoje cenne brody. Za niewielką cenę macie do dyspozycji ręcznik, który po dwóch przetarciach spowoduje, że Wasza broda będzie “sucha” a jednocześnie włosy nie będą uszkodzone czy połamane. Korzystam z niego już od kilku tygodni i na tą chwilę moja broda nie chce już powrotu do zwykłych ręczników.
Zdjęcia: Anja Choluy