Z inicjatywą zorganizowania historycznego, pierwszego spotkania polskich brodaczy w Anglii wyszli Daniel z Sergiuszem. Nasi aktywni członkowie grupy Broda To Nie Moda. Pomysł natychmiast podchwyciłem, bo niby dlaczego mielibyśmy nie spróbować? Zrobić coś, czego wcześniej nikt się nie podjął. Niestety, nie dane nam było uczestniczyć w tym spotkaniu, dlatego o parę słów sprawozdania poprosiłem Daniela, któremu oddaję głos:
“BTNMTP (Broda to nie moda, to przyjaźń – hasło przewodnie grupy dop. BrodatyZbir) łączy ludzi. 17.3.2018 to ważna data w historii naszego pobytu w UK. Brodata integracja pomaga nam w chwilach, gdy nasze rodziny są daleko w PL, a my zajęci życiem codziennym zapominamy o sprawach, które są tak oczywiste kiedy żyjemy w naszej Ojczyźnie. Po przyjeździe do Manchester, dużego starego miasta w UK, milo jest spotkać znajome twarze. Wcześniej dosyć często przewijały się tylko na profilu FB grupy. 17:50 pozostało dziesięć min. do godz. W. Pierwsze uściski i rozmowa przed salonem firmy “barberbarber” – jednego z topowych barberów w UK. Przez szybę widać, że to miejsce ma styl, a ludzie, którzy tam pracują wkładają naprawdę serce by klienci, którzy tam bywają byli zadowoleni z świadczonych usług. 18:00 z salonu wychodzi Kamil Świątkowski – polski golibroda pracujący w owym salonie. Krótkie przywitanie i w tej chwili już wiadomo, że będzie dobrze. Na dzień dobry miły ukłon w stronę naszych Pań. Specjalnie z okazji pierwszego zjazdu grupy BTNM, nasze kochane kobiety /Zbirki/ będą nam mogły towarzyszyć – na codzień jest to niemożliwe. Salon nie wpuszcza płci damskiej.
Po wejściu do środka i przywitaniu przez barberów, przy muzyce i piwku, zaczęły się luźne rozmowy. Miła atmosfera udzieliła się wszystkim uczestnikom. Zwycięzcą losowania Pierwsza Broda Na Fotelu został Szymon Sprycha, który z piwem w ręku oddał się do dyspozycji naszego polskiego golibrody Kamila. Rozmawiając z nim dowiedziałem się, że był bardzo zadowolony z rezultatu jego pracy. Po chwili – co było dla wszystkich miłym zaskoczeniem – dowiedzieliśmy się, że wszystkie nasze brody zostaną zrobione za darmo. Usługa była wykonywana w mistrzowskim stylu, gorące ręczniki, pełen relaks, ze spa twarzy i przerwa na łyk zimnego piwa. Nasze piękne Zbirki z zazdrością patrzyły jak kolejno zajmujemy miejsca na fotelach, aby rozkoszować się zapachami olejków ZEOS wcieranych w brody. Czas mija szybko. Muzyka, piwko i miłe towarzystwo znacznie to przyspiesza. Zgodnie z programem przenosimy się wraz z barberami do pubu Gasworks. Czekało tam na nas zimne czeskie piwo w specjalnej cenie i wspaniale jedzenie. Nadszedł czas na przeprowadzenie konkursu “Najdłuższa Broda” na naszym zlocie. Królem został Robert Gawroński. Nagrodzony dyplomem i rabatowym kuponem na zakup w sklepie brodatego zbira.
Widząc jego wspaniałą, długą brodę oraz jego radość, nikt z nas nie miał wątpliwości, że ma do czynienia z prawdziwym Królem Wikingów. Kolejne minuty upływały w atmosferze wspanialej zabawy i rozmów na rożne tematy. Następną zaplanowaną zabawą było losowanie pośród wszystkich uczestników kuponu brodatego zbira. Wybrańcem został Daniel Mazur. Czas nieubłagalnie płynął ku końcowi. Doszliśmy więc do momentu specjalnych podziękowań dla naszej polskiej gwiazdy golibrody Kamila, który w znacznym stopniu przyczynił się organizacji imprezy. Został nagrodzony za swój wkład w zlot. Wręczyliśmy mu kolejny kupon rabatowy Brodatego Zbira. Na zakończenie przeprowadziliśmy inspekcję pobliskich imprez, gdzie część naszych uczestników postanowiło kontynuować ten wspaniały dzień. Teraz, kiedy Pierwszy Zlot BTNMTP w UK przeszedł do historii wiem, że bylo warto. Szczególne podziękowania dla wielkiego człowieka, o którym dotąd nie wspomniałem – Sergiusza Furmaniak. Bez niego nasz zlot nie odbył by się w takiej formie. Podziękowania także dla Sebastiana Tomczaka za ufundowanie kuponów Brodatego Zbira. Chciałem także podziękować wszystkim uczestnikom i naszym cudownym kobietom, które nas wspierają.
Mam zapewnienie, że chłopaki nie spoczną i już planują drugie spotkanie, które otrzyma zdecydowanie większe wsparcie od kolegów z Polski. Nie wykluczone, że małą reprezentacją wybierzemy się do UK, by wspólnie przybić pionę i wypić nie jeden browar. Zatem… do zobaczenia!
Zaledwie siedem dni później – 24 marca, w Poznaniu, odbył się drugi zlot brodaczy zrzeszonych w ramach grupy Broda To Nie Moda. To właśnie ta impreza i sporo obowiązków organizacyjnych uniemożliwiły mi wylot do Anglii i wsparcie tamtejszych chłopaków. Planowanie poznańskiego spotkania rozpoczęliśmy jeszcze w roku ubiegłym. Od tamtego czasu wielu z nas odliczało pozostałe tygodnie, a następnie dni i godziny. W końcu 23 marca ruszyłem na podbój Pyrlandii. W tym miejscu wielkie podziękowania dla Darka za pomoc w transporcie i tysiącu innych sprawach. Jesteś wielki Bracie! Tak wiem, dosłownie też.
Po dotarciu na miejsce i zakwaterowaniu w hotelu, postanowiliśmy zaprosić do siebie osoby, które podobnie do nas, postanowiły dotrzeć do Poznania dzień wcześniej. W ten sposób w rodzinnym gronie, w niezwykle przyjaznej atmosferze spędziliśmy wieczór i kilka nocnych godzin. Impreza udała się na tyle, że kolejnego dnia moje myśli były nieczyste. “Nie dam rady, niech się sami bawią” – podpowiadały. Na szczęście grzech, powszechnie zwany kacem odpuszczał i już w godzinach wczesnoporannych (dla mnie wręcz nocnych), ruszyliśmy na spotkanie w Bishop Barber Shop. Od godz. 8.30 usiedliśmy na krzesłach w celu wypicowania naszych futer. Pierwsze uściski, powitania i.. energetyki na wzmocnienie. W atmosferze przepełnionej żartami integrowaliśmy się z ekipą wspomnianego Barber Shopu i lokalnymi brodami. Dziękuję za zaproszenie i naprawdę dobre strzyżenie. Gościna na najwyższym poziomie i jestem pewien, że nie raz moje buty mnie tam zaprowadzą.
Powrót do hotelu. Dalsza walka z myślami nieczystymi. Niestety, od 14 czas się ogarnąć i przygotowywać do zlotu. Już godzinę później musieliśmy być zwarci i gotowi pojawiając się w klubie “Kultowa”, który był gospodarzem naszego spotkania. Zaczynamy od sesji fotograficznej, na którą daliśmy sobie pięć godzin. Schodzą się pierwsi brodacze i ich Zbirki. Przynoszą ze sobą pieluchy, mleko Bebiko i środki chemiczne. Po co? Postanowiliśmy wesprzeć jedną z poszkodowanych rodzin w głośnym wybuchu budynku na poznańskim Dębcu. Zbiórka już od początku przebiegła niezwykle pomyślnie. Podobnie z frekwencją. Około godziny 15.30 na miejscu było nas blisko 35 osób. A do otwarcia klubu zostało nam jeszcze 4.5 godziny. “Będzie dobrze” – pomyślałem. Od pierwszych chwil dało się wyczuć przyjazne podejście każdej z osób. Aż ciężko było uwierzyć, że zdecydowana większość z nich widzi się pierwszy raz. Kolejne godziny upływają w błysku fleszy. Dwóch fotografów, modelka, brodacze i ich partnerki. Zdjęciom nie ma końca. Pakowanie specjalnych niespodzianek przygotowanych dla każdego z uczestników zlotu i ostatnie rozmowy organizacyjne. Czas otwarcia klubu zbliżał się.
Od godziny 19.00 do “Kultowa” zaczęli schodzić się kolejni zarośnięci uczestnicy zlotu. Wszyscy uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni do wspólnego spędzenia wieczoru tego dnia. Drzwi się nie zamykały. Po godzinie 20.00 udało nam się spisać 112 osób. Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że drugi zlot Broda To Nie Moda gościł ok. 120 osób, z czego niecałe 30 to nasze piękne Zbirki. Z różnych stron Polski, ale także Austrii i Norwegii. Dla porównania, w Tychach, podczas pierwszego spotkania było nas 48. Nic więcej pisać nie trzeba.
Czas zaczynać zlot. W tym miejscu główną rolę przejmuje Artur, a ja w końcu łapię oddech i chęci do zabawy. Stres, kac i zmęczenie w tym momencie brało górę nad innymi czynnikami. Zaczynamy. Nasza “Telebroda” wczuwa się w swoją rolę i wita wszystkich przybyłych. Jest ich naprawdę dużo! Tak dużo, że musieliśmy dostawiać stoły. Na start każdy otrzymuje symboliczną szklaneczkę whisky z pepsi, której fundatorem był klub “Kultowa”.
Pierwszą przygotowaną atrakcją są wybory najlepszej brody na zlocie. Wcześniej Zbirki rozdały wszystkim przybyłym niespodzianki w postaci kosmetyków od naszych Partnerów. Dziękuję firmom: Pan Drwal, Cyrulicy, Masveri, DawThale, Henry the Bearded oraz Dear Barber Polska za wsparcie i przygotowanie upominków dla naszych ludzi. Ogromny szacun i polecam wszystkim ich produkty. Wasze brody ich potrzebują, możecie nam wierzyć. Wracając do wyborów, spośród wszystkich chętnych, nasze jury wybrało ich zdaniem najlepszą szóstkę. Szybkie obfotografowanie ich i… niech najlepszego wybiorą nasi grupowicze, którzy nie mogli tego dnia z nami się bawić. W ten sposób angażujemy całą naszą społeczność i nie zapominamy o tych, których nie ma z nami w Poznaniu. Na grupie na FB odbywa się głosowanie, w którym wzięło udział ponad 150 osób! Tytuł przypada Rafałowi, który zgarnia zajebisty trymer marki Wahl ufundowany przez firmę Dear Barber Polska. Dziękujemy za nagrodę, a zwycięzcy szczerze gratuluję! Pozostała piątka nie czuje się przegrana. Wręczone zostają im nagrody pocieszenia.
Impreza trwa w najlepsze. Głośno, wesoło i brodato. W międzyczasie przeprowadzamy zbiórkę środków na pomoc Rafałowi Stasiakowi, brodaczowi, który walczy ze swoją niepełnosprawnością. Udało nam się zebrać ponad 700 PLN, które już zasiliły konto fundacji, której Rafał jest podopiecznym. Dziękuję Grześkowi za pomysł i inicjatywę oraz Darkowi za wsparcie go w tej akcji. Osobne podziękowania dla naszej modelki Maji, która zadbała o to, by nikt tego dnia nie był skąpy i aktywnie zachęcała wszystkich do opróżniania portfeli. Brawo dla wszystkich, daliśmy radę!
Przed północą jedni opuszczają klub, inni zaczynają imprezę. Spotkanie przebiega w przyjaznej atmosferze. Bez burd, prowokacji. Nad naszym bezpieczeństwem czuwają Grzesiek i Darek – specjalnie zorganizowana przez nas ochrona. Chłopaki, w imieniu wszystkich uczestników dziękuję Wam za naprawdę kawał dobrej roboty. Docenionej także przez właścicielkę klubu, która była pod ogromnym wrażeniem naszej samodzielności i sprawnej organizacji całego zlotu. Szacun!
Hasło przewodnie grupy brzmi “Broda to nie moda, to przyjaźń”. Posłużę się cytatem z profilu Rafała, Brata, który był z nami w Poznaniu i postanowił podzielić się wrażeniami ze swoimi obserwatorami na profilu Facebook. “W Poznaniu poczuliśmy idee, które kiedyś pchały nas aby rozkręcić coś wielkiego. I to się dzieje – nieograniczeni żadnymi ramami, żadnymi zasadami, różni, wolni brodacze, nie kierujący się własnymi ambicjami, nie chcący robić biznesu, bezinteresownie zebrali się wokół @BrodatyZbir w grupie #BTNM i chcą tworzyć coś wielkiego i mają olbrzymią satysfakcję gdy mogą coś od siebie dać tej społeczności. Ludzie różni, o różnych poglądach, wierze, z różnych środowisk o różnym wykształceniu – nie ma to dla nich znaczenia – każdy chce być częścią tej brodate rodziny i czuć się w niej zajebiście wolnym.” Te słowa są najlepszym dowodem na to, że nasza wspólna praca i wysiłek przynoszą oczekiwane rezultaty. Przemieszczamy nierzadko setki kilometrów tylko po to, by usiąść razem, przybić pionę, poznać się i razem napić. Bez względu na wszystko inne. Każdy z nas, na co dzień boryka się ze swoimi problemami. Mierzy z własnymi słabościami. Ale dołączając do grupy, społeczności Broda To Nie Moda skupionej wokół marki BrodatyZbir szybko przekonuje się, że nie jest sam. Że dziesiątki, a nawet już setki brodaczy zawsze służą co najmniej dobrym słowem, ale coraz częściej też odpowiednim czynem. Budujemy społeczność jakiej w tym kraju dotąd nie było. Poznajemy się, wspieramy i co mnie akurat najbardziej cieszy, wszystko to przy wsparciu naszych Kobiet, które aktywnie towarzyszą nam podczas zlotów. Bo broda to my, ale także nasze Zbirki. Broda to nie moda, to przyjaźń nas i naszych Kobiet. BrodatyZbir już dawno przestał być marką męską. Dzisiaj jest marką dla całych brodatych rodzin. Mężczyzn, Kobiet i ich dzieci.

Drugi zlot zamknęliśmy o godzinie piątej nad ranem. Ja musiałem opuścić klub wcześniej, by wyspać się, a następnego dnia, w godzinach przedpopołudniowych odwiedzić wspomnianą wcześniej Rodzinę, którą postanowiliśmy wspomóc. Około 11.00 udaliśmy się do hotelu, w którym od czasu wybuchu zamieszkują poszkodowani i przekazaliśmy licznie zebrane dary. O całej akcji wspomniały lokalne media (http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/ii-zlot-brodaczy-brodatoniemoda-brodacze-z-calej-polski,4582750,artgal,t,id,tm.html), a mnie do dzisiaj rozpiera duma. Wszyscy uczestnicy stanęli na wysokości zadania i zebraliśmy sporo potrzebnych rzeczy! Także przy okazji kolejnych zlotów zdecydowaliśmy się pomagać innym i akcje charytatywne na stałe wpisujemy w plan naszych spotkań.
W niedzielę, w kilkuosobowym składzie odwiedziliśmy Targi Kosmetyczne, na których wystawiali się nasi Partnerzy. Kilka szybkich rozmów, przywitań i czas udać się do domu. W godzinach popołudniowych opuszczamy Poznań i udajemy się w kierunku stolicy. Zlot dobiegł końca.
Czas na specjalne podziękowania, bo zlot nie odbyłby się gdyby nie praca i zaangażowanie wielu osób.
Raz jeszcze ogromne podziękowania dla naszych Partnerów, za to, że są z nami i dbają o nasze futra: Pan Drwal, Cyrulicy, Masveri, DawThale, Henry the Bearded i Dear Barber Polska.
Artur Łęc, Zdzisiek Roman, Andrzej G. Gilotyna – za codzienną pomoc przy prowadzeniu grupy.
Grzegorz Kapla – za inicjatywę zbiórki dla Rafała i Darka Flis za wsparcie Grześka w tej niezwykłej sprawie! Specjalne ukłony w stronę Maji, która zadbała o to, by uczestnicy zlotu wyskoczyli z portfeli.
Klub “Kultowa” – za niezwykle profesjonalną i miłą gościnę i powitalne whisky.
Robert Piątek i Kamil Figas za uwiecznianie chwil i zajebiste zdjęcia.
Robert Piątek osobne podziękowania za profesjonalne ogarnięcie całej sesji, wydruk banerów etc.
Artur Łęc za przejęcie pałeczki od 20.00 i otwarcie zlotu.
Sławek Hat za podarowanie nagrody i produkcję tzw. małych kotwic.
Rafał Marczak i Krzysztof Suchanek za przebycie setek km tylko po to, by przybić pionę.
Krzysztof Beym – za ogromną pomoc i zaangażowanie w zlot.
Olka Ch i Mieszko Chmielnik – całe pozytywne zamieszanie w mediach to ich zasługa!
Rafal Kolpak za tytuł najlepszej brody zlotu 🙂
Dziękuję wszystkim Zbirkom za pomoc w pakowaniu niespodzianek dla uczestników zlotu i wręczanie ich oraz spisanie uczestników zlotu.
Darek Flis i Grzegorz Kapla – za niezwykle profesjonalną ochronę całego spotkania.
Bishop Barber Shop – za ugoszczenie, przygotowanie futer na zlot, zniżki oraz obecność i bawienie z nami!
Anna Zmysłowska-Łęc, Agnieszka Gajda, Magdalena Kapla – za to, że jesteście tak po prostu NASZYMI KOBIETAMI.
Wojtek Bartoszek za zamknięcie imprezy o 5! Wytrwała broda!
Andrzej Koziński – za wkręcenie wszystkich w swoją nieobecność i sprawienie największej niespodzianki na zlocie.
Sławomir Gajda i Agnieszka Gajda za sprawienie powyższej niespodzianki.
Tomasz Peterek – za obecność Króla Brody BTNM.
Lokalnym mediom – za pozytywne nagłośnienie naszej imprezy.
Poznaniowi – za to, że odhaczamy miasto i będziemy na zawsze miło wspominać ten zlot.
Dziękuję też ogromnie Danielowi Mazur oraz Sergiuszowi Furmaniak za zlot w UK i już wiem, że kolejny otrzyma spore wsparcie z PL.
Nie może zabraknąć też podziękowań dla wszystkich, którzy 24 marca zjawili się w poznańskim klubie “Kultowa” i postanowili zasilić nasz zlot i spędzić ten wieczór i noc w brodatym towarzystwie. Wypytujecie już o kolejny zlot Broda To Nie Moda i zdradzę, że prace już ruszyły. O wynikach będziemy Was na bieżąco informować, ale zapewniam, że planujemy zorganizować imprezę, która na stałe wpisze się w brodatych umysłach. Bądźcie czujni i pamiętajcie, Broda To Nie Moda, To Przyjaźń!
Galeria zdjęć autorstwa Kamil Figas – II Zlot Grupy Broda To Nie Moda, 24 marca, Poznań: