Bad Beard z Płocka proponuje nam olejek do brody zapakowany w drewniane pudełeczko oraz masło do tatuaży. Prócz kosmetyków w ofercie znajdziemy także kartacz oraz firmowe bandany.
Olejek o pojemności 10 ml znajduje się w małym, drewnianym pudełeczko z fajnym wzorem brodacza i logiem marki na przodzie. Całość prezentuje się bardzo oryginalnie. Jak informuje producent kosmetyk powstał na bazie oleju z migdałów, makadamia, konopi i jojoba.Ponadto olej otrzymywany z kwiatów drzewa ylang-ylang o przyjemnym, egzotycznym zapachu, połączony został z wyciągiem tłoczonym ze skórek pomarańczy. Dzięki temu udało się uzyskać przyjemny zapach kojarzony z plażami słonecznej Kalifornii. Całość kosztuje 59 złotych, co biorąc pod uwagę pojemność olejku może wydawać się nieco wysoką ceną. Dlatego z zaciekawieniem podchodzę do testów, bo dzisiaj produkty trafiły w moje ręce.
Masło to tatuażu zapakowano natomiast w 120 ml słoiku z ciemnego szkła. Dzięki składnikom takim jak masło shea i olej kokosowy produkt doskonale natłuszcza i wygładza skórę. Tatuażom nadaje niezwykłego blasku.
Odkąd powołałem do życia Brodatego Zbira, nic tak nie cieszy mnie jak testowanie nowych produktów od marek, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę. W tym miejscu witam na rynku Bad Beard, a wynikami moich testów podzielę się z Wami jak najszybciej.