Jeśli szukasz olejku do brody, który można określić mianem premium, to Oil Can Grooming Iron Horse Beard Oil jest na pewno jednym z nich. Nie często spotyka się olejki z tyloma zaletami…
Z olejkami marki Oil Can Grooming z Wielkiej Brytanii spotkałem się już kilka lat temu. Wydawałoby się, że wraz z upływem czasu poznam równie dobry produkt do nawilżania brody. Nic bardziej mylnego. Dalej uważam, że ciężko o olejki do brody, które będą zachwycały swoim opakowaniem, zapachem i właściwościami. W tych trzech kwestiach Iron Horse zbiera znakomite oceny.
Opakowanie w kształcie kanistra
Najbardziej popularnym opakowaniem dla olejków do brody jest szklana (rzadziej plastikowa) butelka z pipetą lub pompką. Widziałem już buteleczki w kształcie czaszki (olejek do brody od Bandido), ale w kształcie kanistra? Czad! Nie da się nie zwrócić uwagi na taki kształt. Podobnie było ze mną. Marka nawiązuje do tego, że podobnie jak olej silnikowy dba o kondycję silnika samochodu, tak ich olejek ma doskonale zadbać o stan Twojej brody. Brakuje mi tutaj jedynie wygodniejszego podajnika, bo wydobycie produktu z kanistra nie jest tak wygodne, jak przy użyciu pipety. Ale… nie można mieć wszystkiego. Jestem w stanie znieść to utrudnienie dla samej formy opakowania, które jest genialne i świetnie prezentuje się w łazience.
Konsystencja i działanie olejku Iron Horse od marki Oil Can Grooming
Olejek jest przezroczystej barwy i uznałbym go za średnio tłusty. Nie jest to olejek z tych, które mają wodnistą konsystencją. Sięgam po niego w chłodniejsze dni i jest to u mnie propozycja obowiązkowa jesienią czy zimą. Dlatego jego konsystencja nie przeszkadza mi, a wręcz w tym okresie jest jego zaletą. Chroni i zabezpiecza zarost przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych, chociażby przed zimnem czy wiatrem. Włodarze Oil Can Grooming stawiają na jakość swoich kosmetyków i dbają o to, by używać w ich produkcji jak najlepszych składników. Iron Horse w 98% składa się z naturalnych, najlepszych jakościowo składników. Nie znajdziesz tutaj długiej listy składników, jest wszystko to, co powinien mieć w sobie bardzo dobry tego typu kosmetyk. Użyte składniki głęboko odżywiają zarost i silnie nawilżają. Mimo swojej średnio tłustej konsystencji nie ma problemu z jego wchłanianiem się. Nie zostawia także przesadnie tłustego filmu. Bardzo dobrze rozprowadza się po zaroście. W składzie posiada m.in.: olejek jojoba, olejek arganowy, olejek kokosowy oraz olejek z pestek winogron.To głównie one zadbają o odpowiednią pielęgnacje Twojego zarostu i skóry pod nim.
Skład olejku Iron Horse Oil Can Grooming przedstawia się tak: Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Oil, Argania Spinosa (Argan) kernal Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Parfum, Tocopherol (Vitamin E).
Jak pachnie Iron Horse?
Jak żaden inny olejek do brody! To co wyróżnia kosmetyki brytyjskiej marki to zapachy. No i oczywiście opakowania, ale to tylko wyłącznie w przypadku produktów do pielęgnacji brody. Marka ma jeszcze w swojej ofercie pomady do włosów, ale tutaj opakowanie nie jest już tak wyszukane jak w przypadku olejów. Ale wracając do zapachu, to olej Iron Horse pachnie świeżą, naturalną skórą, którą połączono ze słodyczą dzikich malin. Dzikich, dlatego jeszcze lepiej komponują się z aromatem skóry. Zapach jest bardzo męski i delikatnie słodki, ale słodycz przełamują nuty skórzane. Jego woń powoduje, że idealnie sprawdza się na wyjątkowe okazje, kiedy pragniemy by nasza broda pachniała wyszukanymi aromatami. Po wmasowaniu olejku w brodę, jego pozostałości na dłoniach uwielbiam wetrzeć w kark i szyję. W ten sposób utrwalasz ten cudowny zapach. Warto sprawdzić i przekonaj się, że to doskonały sposób na maksymalne wykorzystanie olejku i jego właściwości.
Olejek Iron Horse od Oil Can Grooming wygląda na produkt premium i takim też jest. Nie kosztuje mało, bo w moim sklepie, w którym znajdziesz najlepsze kosmetyki do brody, można go kupić za 119 złotych, a cena w innych sklepach osiąga najczęściej pułap 129 złotych. Ale jest to jeden z tych produktów, które warte są swojej ceny. Pięknie wygląda, świetnie pachnie i doskonale dba o zarost. Na jesień czy zimę to strzał w dychę!