Olejek Black Circle marki Horde jest pierwszym ich kosmetykiem z nowej linii zapachowe. Jest mrocznie, luksusowo i nie banalnie. Tak właśnie można w kilku sloganach określić ten olejek do nawilżania brody.
Pamiętam pierwszy dzień, w którym pojawiła się marka Horde. Przemyślana strategia i niezwykła pewność siebie. Ta ostatnia nie jednego zgubiła. Nie ekipę Horde. Oni wiedzą co robią i robią to z pasją. Robią to dobrze, bo dwie pierwsze linie produktowe Lumberjack i Smoky Amber są dzisiaj jednymi z najczęściej kupowanymi kosmetykami w moim sklepie. Nic jednak dziwnego, te kosmetyki są po prostu wspaniałe.
Jestem osobą, która raczej twardo stąpa po ziemi. Po doskonałym wejściu marki na rynek, obawiałem się nieco kolejnych premier w ich wykonaniu. Postawili sobie wysoko poprzeczkę i z własnego doświadczenia wiem, że na tym rynku, przy tak ogromnej konkurencji, nie raz trzeba wydusić z siebie ostatnie krople potu by osiągnąć zamierzony cel. A i to często za mało. Czy udało im się spełnić przede wszystkim moje oczekiwania, które pokładałem w ich nowy produkt i rozwiać obawy? O tym będzie właśnie ten wpis.
Black Circle – nowa linia zapachowa Horde
Już wiecie, że zwracam dużą uwagę na opakowanie kosmetyków. Olejek Black Circle zapakowany został tak, że już przy pierwszym kontakcie przykuwa nasz wzrok. Pierwsze skojarzenia z olejkiem ZOUSZ. Mamy starannie zaprojektowane kartonowe pudełko w kolorze matowej czerni ze srebrnymi grafikami. Pudełko wykonane z barwionego craftowego kartonu o gramaturze 380g. Od dołu pudełka wysuwa nam się dodatkowy element, a jest nim wyjmowany holder, w którym umieszczono butelkę. Po wyjęciu to właśnie na nim stoi butelka wykonana z ciemnego szkła o pojemności 30 ml zakończona pompką. Prezentuje się to wspaniale. Po rozpakowaniu olejku chce się zostawić kartonik. I tutaj kolejna niespodzianka. Opakowanie zostało zaprojektowane w ten sposób, że ustawiając obok siebie wszystkie trzy elementy opakowania uzyskujemy geometryczną grafikę pełnego okręgu Black Circle. Genialnie przemyślane i powoduje, że kartonik tego kosmetyku nie jest zwyczajnym opakowaniem, które od razu wyląduje w koszu.
Olejek do brody Horde Black Circle – skład
W 97% naturalne składniki i perfum. Znajduje się w nim wszystko to, co powinno i zadba o odpowiednie nawilżenie zarostu i skóry pod nią. Jednym z kluczowych składników aktywnych jest olej z otrąb ryżowych (Oryza Sativa Oil). Kolejnym ciekawym i bardzo cennym składnikiem jest olej z nasion ostropestu plamistego (Silybum Marianum Seed Oil). Olej ten chroni przed skutkami promieniowania UV, w tym przed rakiem skóry. Wspomaga procesy odnowy komórek. Sylimaryna stymuluje namnażanie się komórek naskórka oraz produkcję kolagenu i elastyny, czyli wzmacnia procesy regeneracyjne, spowalnia proces starzenia. Dodatkowo hamuje wypadanie włosów, wzmacnia cebulki włosowe, zwiększa tempo wzrostu włosa, przedłuża fazę wzrostu, tym samym odpowiadając za zwiększenie objętości. Idealny składnik, który w kosmetyku odpowiada za wiele właściwości. Cały skład olejku prezentuje się natomiast tak:
Oryza Sativa Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Silybum Marianum Seed Oil, Parfum, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Glyceryl Linoleate (Vitamin F), Glyceryl Oleate (Vitamin F), Gliceryl Linolenate (Vitamin F).
Zapach olejku Black Circle
Kosmetyki Horde cechują wyjątkowe zapachy. Tak było zarówno w przypadku lekkiego i świeżego zapachu z serii Lumberjack czy nieco cięższego, ale wspaniałego na chłodniejsze i mroźne dni aromatu znanego z linii Smoky Amber. Jak zatem pachnie nowy produkt Black Circle? Totalnie inaczej. Ekipa Horde wypracowała zapach, na który składają się dwa główne aromaty: naturalna skóra i dzikie, słodkie maliny. Mimo, że producent zapewnia, że połączono je z zamszowymi aromatami mchu dębowego i świeżym drewnem, to są zdecydowanie mniej wyczuwalne. Po pierwszej aplikacji górę bierze zdecydowanie wyprawiana naturalna skóra. To ona dominuje, ale szybko ulega i miejsca ustępuje malinom. To właśnie te dwie nuty na przemian ze sobą się “gryzą” i w jednej sekundzie czujesz na brodzie aromat skórzany by za chwilę pojawiła się słodycz malin. Zapach jest trwały, jednak nie tak mocno jak w przypadku olejku Smoky Amber.
Aplikacja olejku do brody Horde Black Circle
Produkt nie jest tłusty, a więc bardzo przyjemnie się wsmarowuje w zarost i skórę twarzy. Wchłania się ekspresowo, nie zostawiając tłustego filmu. Za to od początku unosi się jego zapach, który szybko dociera do nosa i umila nam czynność nawilżania brody. Zapach tak pokochałem, że uwielbiam pozostałości olejku na dłoniach wetrzeć w kark, w celu podtrzymania aromatu.
Ogólna ocena produktu
Jeden z najlepiej i najciekawiej zapakowanych olejków do brody dostępnych na polskim rynku kosmetycznym. Niby opakowanie, ale nie chce się go wyrzucać jak inne. W środku olejek, który świetnie nawilża i jeszcze lepiej pachnie. Podoba mi się, że marka tak starannie poszukuje zapachu idealnego. Jeśli miałbym zdecydować, to Black Circle umieściłbym pośrodku, między linią Lumberjack, a Smoky Amber. Dlaczego? Pierwsza doskonale sprawdza się wiosną i latem. Kosmetyki Smoky Amber właśnie teraz, jesienią i zimą przeżywają swój rozkwit. Zapach ich jest cięższy, przez co latem wielu osobom przeszkadza jego intensywność. Black Circle ma zapach delikatniejszy, przez co może być używany latem (nie będzie przytłaczał), ale także zimą ze względu na swoje nuty.
Jak udało mi się dowiedzieć, producent przewiduje pełne rozszerzenie linii o kolejne kosmetyki do brody oraz ciała. Ciekawy jestem, czy pojawią się także perfumy, bo jakoś od pierwszego kontaktu uznałem, że ten aromat genialnie sprawdziłby się w tego typu produkcie… Olejek kosztuje 88 złotych i możesz go kupić w moim sklepie z kosmetykami do brody – Uzbira.pl
Jest to cena odpowiednia za tego typu produkt, który z pełną odpowiedzialnością uznam za olejek luksusowy. A jego opakowanie sugeruje samo, że idealnie sprawdzi się także w roli gotowego pomysłu na prezent dla mężczyzny z brodą.