Pan Drwal to polska marka, która od kilku lat produkuje naturalne kosmetyki dla mężczyzn. Ich olejki to dla mnie produkty klasy światowej. Są przeze mnie najczęściej używanymi olejkami z całej kolekcji jaką posiadam w łazience. W ostatnich tygodniach testowałem jeden z nowych zapachów, olejek Lucky Luke. Czy ten także mnie “porwał”, podobnie do innych olejków z oferty Pana Drwala? Sprawdźcie sami.
Olejek Lucky Luke – Pan Drwal
DOSTĘPNOŚĆ
Produkty firmy Pan Drwal są ogólnodostępne. Dystrybucja na bardzo wysokim poziomie powoduje, że nikt nie powinien mieć najmniejszych problemów z zakupem olejku.
Punkty: 10/10
OPAKOWANIE
Olejek Lucky Luke podobnie do pozostałych z oferty Pana Drwala, mieści się w ciemnobrązowej butelce. Ciemne szkło zapobiega dostawaniu się promieni słonecznych, co przekłada się na zwiększenie trwałości produktu. Butelkę zamyka wygodna pompka, którą znamy już z innych olejków tej firmy. Całość obklejona etykietą w kolorze miętowym, z czarnym nadrukiem. Motyw z przodu, wydziaranego brodacza idealnie pasuje pod motyw tatuażu. Ktoś chętny? 😉
Produkt, który miałem przyjemność testować dostępny jest w butelkach 10 oraz 30 ml.
Punkty: 10/10
ZAPACH i KOLOR
Producent gwarantuje nam, że po nałożeniu olejku na brodę automatycznie przeniesiemy się w podróż na Dziki Zachód. Nigdy nie byłem w tych rejonach, ale kupuję to w ciemno! Olejek Lucky Luke to intensywnie świeża, zajebista kompozycja. Przy pierwszej aplikacji poczujemy nuty cytryny i bergamotki, skąpane z kompozycji świeżych ziół. Wystarczy minuta, by przejęły one kontrolę nad pozostałymi zapachami. Z każdą kolejną sekundą woń olejku się zmienia. Bardziej nasycone akordy paczuli, mchu dębowego, tonki i piżma biorą górę nad wcześniej wspomnianą cytryną i bergamotką. Dla mnie to ogromny jego plus. Uzyskujemy zapach, którego na próżno szukać w konkurencyjnych olejkach. A tego właśnie oczekuję od olejków do brody, oryginalnego zapachu, który wyczuwalny jest przez kilka godzin.
Punkty: 10/10
NAKŁADANIE i KONSYSTENCJA
Olejek jest bardzo wydajny. Na średniej długości brodę w zupełności wystarczą 4 krople. Rozmasowujemy je w dłoniach, następnie wcieramy w brodę oraz skórę twarzy. Zapach jest na tyle przyjemny, że pozostałości na dłoniach warto wetrzeć w szyję. W ten sposób świeżość będzie nam towarzyszyła dłużej. Delikatna, lekka konsystencja olejku Lucky Luke sprawia, że błyskawicznie się on wchłania.
Punkty: 10/10
DZIAŁANIE i EFEKTY
Lucky Luke idealnie spełnia swoją rolę. Mocno nawilża i oryginalnie pachnie. Warto podkreślić, że wykonany został bez użycia silikonów, sztucznych barwników czy konserwantów. Używając go masz gwarancję, że Twoja broda otrzymuje wyłącznie naturalne składniki.
Punkty: 10/10
WYDAJNOŚĆ
Lekka konsystencja sprawia, że olejek bez problemu rozciera się w dłoniach i szybko wchłania. To sprawia, że butelka 30 ml starczy nam naprawdę na długo. Nawet przy regularnym używaniu. Zgodnie z sugestią Pana Drwala, na brodę powinniśmy aplikować nie więcej niż 4-6 kropli. Osobiście schylam się bliżej dolnej granicy.
Punkty: 10/10
SKŁAD
Olejki Pana Drwala nie są testowane na zwierzętach. W swoich składach nie zawierają olejów silikonowych, parafiny, sztucznych barwników i konserwantów. Podobnie jest w przypadku olejku Lucky Luke.
W składzie znajdziemy: Prunus Amygdalus Dulcis OIL, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Parfum, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Citronellol, Coumarin,Geraniol, Limonene, Linalool.
Olej ze słodkich migdałów – zaliczany do wyjątkowo łagodnych dla skóry olejów, przez co zalecany do pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Natłuszcza, odżywia, regeneruje, wygładza i chroni. Wzmacnia płaszcz lipidowy skóry.
Olej jajoba – silnie nawilża. Poza tym chroni komórki przed utratą wody tworząc warstwę ochronną skóry. Ma także działania przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze.
Olej arganowy – emolient tłusty, tworzy na powierzchni skóry i włosów natłuszczającą, wygładzającą, odżywczą i zmiękczającą warstwę ochronną, która zapobiega odparowywaniu wilgoci i działa ochronnie. Olej arganowy wyróżnia się od innych silnym działaniem ujędrniającym skórę. Sprawia, że skóra staje się grubsza, zwarta, elastyczna i sprężysta. Odżywia skórę i brodę i poprawia ich wygląd.
Octan tokoferylu, Witamina E – spełnia kilka wartościowych funkcji, dlatego jest dość chętnie stosowana w produkcji kosmetyków. Ma właściwości konserwujące, przedłuża świeżość kosmetyków, zapobiega utracie koloru i zmianie zapachu substancji tłuszczowych.
Benzyl Salicylate – składnik pochodzenia naturalnego, olejek eteryczny z goździka.
Punkty: 10/10
PODSUMOWANIE
Olejek Lucky Luke jest kolejnym produktem ze stajni Pana Drwala, który zagościł u mnie. Spodziewałem się rewelacyjnego oleju do brody i nie zawiodłem się. Pięknie zapakowany z oryginalną etykietą. Bardzo wygodna pompka, dzięki której aplikacja produktu jest przyjemnością. Olejek szybko się wchłania i nie pozostawia na brodzie tłustego nalotu – tego nie lubię. Po kilku użyciach nasza broda wyraźnie sprawia wrażenie dobrze nawilżonej. Jest miękka i ma naturalny połysk.
Także jego cena nie jest zawrotna. Za buteleczkę 10 ml zapłacimy do 45 PLN, za większą o pojemności 30 ml w okolicach 85 PLN, chociaż zdarzają się promocje i można zakupić go zdecydowanie taniej. Czy to dużo? Na pewno nie i warto wyłożyć te pieniądze. Jakość obroni się sama! Polecam go wszystkim brodaczom, którzy lubią w olejkach do brody oryginalne, wyszukane zapachy.
2 Komentarzy
Dostałem bo do testowania w 10 ml butelce i powiem jedno, że od początku pachnie chemią. Jest pospolity i sztuczny. Lepiej już sobie kupić o zapachu lawendy. Przewinęło mi się wiele olejków przez brodę ale ten zdecydowanie odradzam jeżeli mówimy o zapachu.
Olejek na pewno do złych nie należy, jednak zapachy każdy lubi różne…