W czwartek, tj. 5 października, rozmawiałem z Rafałem o jego szansach w konkursie i decyzji na wzięcie udziału w tak elitarnym konkursie jakim z pewnością jest Norges Beste Skjegg. Wielu polskich Brodaczy trzymało kciuki za jego sukces, a sam zainteresowany nie zawiódł! Wygrał z lokalnymi brodaczami i zdobył główną statuetkę za najlepszą brodę roku 2017 w kategorii “broda krótka”. Udało mi się porozmawiać z Rafałem Marczakiem, który cały czas nie dowierza w swoje osiągnięcie i pod wpływem emocji udzielił mi odpowiedzi na kilka pytań. Zapraszam.
Zaledwie kilka dni temu rozmawialiśmy o Twoich szansach w konkursie na brodę roku w Norwegii podczas Norges Beste Skjegg 2017. Dzisiaj mam zaszczyt rozmawiać z wygranym! Jakie to uczucie? Emocje już opadły po finale?
Emocje jeszcze nie opadły. Trzymają mnie jeszcze po wczorajszym wieczorze z przyjaciółmi. Nadal w to wszystko nie wierzę, że w kraju Wikingów na najlepszą „roczną brodę” w debiutach wygrał Polak hehehe.
Po zdjęciach jakie publikowałeś na swoim profilu społecznościowym przypuszczam, że przygotowania do finału trwały co najmniej dwa dni. Mam rację?
Hmmm… O tym jak się zaprezentuję myślałem od jakiegoś czasu. Sama stylizacja to była kwestia zakupu odpowiednich gadżetów i stroju.
Widziałem brody Twoich rywali i przyznam szczerze, że nie dałbym rady wybrać najlepszą. Poziom był wysoki i dla mnie to co najmocniej wyróżniało Cię spośród innych to… Twoja kreacja. Skąd pomysł na nią?
Tak. Poziom był bardzo wysoki. Patrząc na konkurencję miałem obawy. Co do samego wizerunku wystylizowałem sobie brodę, a to trochę zajęło. Wiadomo wszystko poszło w ruch. Szczotka do modelowania, suszarka, prostownica, wosk, balsam, olejek itp. Na to wszystko tona lakieru do włosów, tak aby wszystko trzymało się na cały wieczór hehehe. Oczywiście lakier na brodę, bo na co dzień jestem łysy i akurat na głowie nie mam za dużo do stylizacji hehe 😊 Problem był z wąsem, który nie chciałby się podkręcić ale jakoś sobie poradziłem. Co do wizerunku, to chciałem się wyróżniać z tłumu i chyba się udało. Wymyśliłem sobie stylizację na dżentelmena z dawnych czasów. Melonik, muszka i kamizelka. Ale jak to moi znajomi mówią, wyszedł taki “Pan Kleks” 😊. Na szczęście udało się. Poskutkowało, bo reszta finalistów się do tego raczej nie przyłożyła.
Konkurs cieszył się sporym zainteresowaniem. Uważam, że bardzo dużo osób towarzyszyło Wam w wyborach. Rozumiem, że także nie byłeś tam sam. Kto Ci towarzyszył?
W samej imprezie brało udział ok. 200 osób. Jury z pośród 46 kandydatów wyłoniło 10 do ścisłego finału Brody Roku 2017 i po 4 uczestników w podkategoriach. Najlepszy wąs, długa broda i nowicjusz w kategorii “broda krótka”, którą wygrałem. Konkurs odbywał się w klimatycznym pubie. Były koncerty znanych norweskich zespołów, wystawcy z kosmetykami do stylizacji męskiego zarostu. Prócz tego stanowisko, gdzie można sobie było zrobić dziarę, ostrzyc brodę i dobrze zaopatrzony bar. Trunków regionalnych nie brakowało. W jury brało udział 8 panów. Barberów z najlepszych Barber Shopów w Norwegii i osoby związane z tematyką brody. Oczywiście nie byłem tam sam. Byli ze mną moi przyjaciele. W większości osoby zaangażowane w życie Polonii np. Dominik Cybulski z Organizacji „Love Dance Help” – społecznik i organizator Polskich imprez charytatywnych w Oslo, czy Katarzyna Nawrot Rybak – instruktorką fitness z „ Jumping Frog Oslo” W takich chwilach ważne jest, by móc cieszyć się wygraną i szczęściem z bliskimi.
Jakie plany na najbliższy rok ma Rafał Marczak, posiadający najlepszą brodę w Norwegii w kategorii „krótka broda”?
Broda już wpasowała się w mój wizerunek jaki sobie wymyśliłem będąc w Norwegii. W Polsce nigdy zarostu nie nosiłem. Uważam, że to jest fajna stylówka, wiec będę się jej trzymał. Choć i tak wiem, że dla większości moich znajomych jest ona czymś, czego by mnie pozbawili jak by mieli w zasięgu ręki maszynkę hehehe. Uważam również, że to dopiero początek mojej zabawy z brodą i jej zapuszczaniem. Konkurs był mega wydarzeniem dla mnie i z przyjemnością wystartuję w nim w kolejnej edycji. Tylko pewnie już w innej kategorii. Najchętniej w “długa broda”. Nie rozważam swojego udziału w kategorii “najlepszy wąs”, bo często mnie denerwuje, zwłaszcza podczas jedzenia. Ten co ma wąs, ten o co kaman 🙂
Przyznaj jak długo trzeźwiałeś po opijaniu wygranej?
Hehhehe domyśl się… Do tej pory mam jeszcze promile w głowie. Dzień po wygranej, czyli dziś, idę integrować się z Polonią w jednym z norweskich pubów. Dziś mecz Polska- Czarnogóra, wiec tym razem będziemy wspólnie kibicować Polakom.Jakieś piwko też pewnie wypiję 😉
Gratuluję Ci wygranej Bracie! Wielka sprawa. Liczę, że za rok pomyślimy o podobnej imprezie w Polsce, do której już dzisiaj zgłaszam swoją gotowość.